Nocny pociąg z Paryża do Barcelony z przesiądką w Pirenejach o świcie. Mniam!
Barcelona wita nas perspektywą kilkukilometrowego marszu do schroniska, w którym sympatyczny gospodarz mówi nam, że "we`re full" ale "my friend my friend" od czego są przyjaciele - znajduje się dla nas miejsce w sali komputerowej w piwnicy. Też fajnie i taniej;)
W ten sposób mamy kilka dni na pozwiedzanie miasta, wejście na wieże Sagrada Familia (wciąż jeszcze w budowie) i stadion w Camp Nou (w cenie biletu pół litra pepsi - przydatne przy lipcowych temperaturach).