Koniec tego dobrego - koniec urlopu. Czas do domu. Jak na złość, akurat się rozpogodziło, przez co powrót na Lofoty staje się wręcz obowiązkowy - w słońcu okolica wręcz powala.
Prom do Bodo, pociąg do Trondheim, a następnie do Oslo, przezimowanie na lotnisku i powrót do Wrocławia liniami Norwegian Air z grupą rodaków wracających z Norwegii niekoniecznie z wypadu turystycznego.